- 1 Nowy apartamentowiec powstanie na Wyspie Spichrzów (130 opinii)
- 2 Borawski rezygnuje z wiceprezydentury (121 opinii)
- 3 Kto się przypiął do mojego roweru? (166 opinii)
- 4 Prawie 1 mln kary za opóźnienie Fali (237 opinii)
- 5 Radna Lewicy dołącza do klubu Dulkiewicz (114 opinii)
- 6 Oddam drzewa na Spacerowej bez żalu (529 opinii)
Londyn - przyjemności dla ciała i ducha
Co przede wszystkim? Zakupy, piwo w pubie, wizyta w najsłynniejszych muzeach czy spacer po Chinatown? Wycieczka do Londynu wymaga starannego zaplanowania, bo ilość atrakcji, jakie oferuje miasto przyprawia o zawrót głowy.
Pierwsze wrażenie po dotarciu do centrum miasta to ogrom klasycyzującej architektury, wielka masa ludzi i komunikacyjny natłok. Esencja to Oxford Street - najważniejszy punkt na mapie dla osób wybierających się do Londynu głównie na zakupy. Wielkie budynki po obu stronach ulicy mieszczą piętrowe sklepy najlepszych komercyjnych marek niedostępnych w Gdańsku, ale i tańszych sieciówek, jak Primark, który jest stałym punktem pod tytułem "tanio i trendy" na mojej mapie .
Jeśli jednak chcemy kupić coś unikatowego, musimy skierować się z Oxford Street w stronę rozrywkowej dzielnicy Soho, zapełnionej klubami, w których zabawa co dzień trwa do białego rana. Tam właśnie znajdują się niszowe butiki, w których jest szansa na znalezienie oryginalnej pamiątki z Londynu. Jeśli nasza podróż przypada na niedzielę, to koniecznie trzeba wybrać się na Brick Lane, gdzie tylko w ten dzień otwierane są markety, w których sprzedają ubrania i akcesoria młodzi projektanci. Przy okazji zwolennicy indyjskiej kuchni oszaleją - cała ulica usiana jest orientalnymi knajpkami, do których naganiacze wręcz nas wciągają, jednocześnie proponując rabaty i najlepszą obsługę. Brick Lane znana jest jako indyjska część Londynu.
Z egzotycznych klimatów koniecznie trzeba zwiedzić Chinatown, sąsiadujące z Soho. W chińskich sklepach i sklepikach znajdziemy niespotykane w Polsce przyprawy i produkty, a obok ekskluzywnych restauracji natrafimy na bary typu "all you can eat", gdzie już za 8 funtów będziemy delektować się chińskimi przysmakami do oporu. Chinatown działa jak miasto w mieście - na jego terenie wszelkie drogowskazy pisane są pismem obrazkowym, a na czas tradycyjnych świąt chińskich jest przystrajane przepięknymi lampionami. Wchodząc na jego teren przenosimy się w inny świat.
Z chińskiej dzielnicy już tylko krok do Trafalgar Square - placu przy którym mieści się National Gallery oraz National Portret Gallery. W obu miejscach obejrzymy najważniejsze dzieła sztuki europejskiej. Wstęp na wystawy stałe jest bezpłatny, podobnie jak w większości londyńskich muzeów. Z kolei chcąc zwiedzić wnętrza sławnych kościołów, np. katedry Św. Pawła (St. Paul's Cathedral), musimy przygotować się na wydatek rzędu 10 funtów. Przemieszczając się w stronę wymienionych muzeów zawsze wybieram trasę wzdłuż Charing Cross Road, na której mieszczą się niemal wyłącznie księgarnie oraz antykwariaty, w których można wynaleźć prawdziwe perełki wydawnicze za śmiesznie niską cenę.
Nie sposób wymienić wszystkich najważniejszych miejsc, które należałoby odwiedzić w Londynie, bo jest ich cała masa. Big Ben, Westminster Palace, wspomniana Katedra Św. Pawła czy Buckingham Palace - odległości pomiędzy nimi są zaporowe i z pewnością nie do pokonania na spokojnie w jeden dzień. Można jednak zaliczyć je w przyspieszonym tempie. Wycieczka turystycznym piętrowym autobusem kursującymi wzdłuż tras, na których znajdują się wszystkie zabytki to jedno z rozwiązań. Jeśli chcemy tylko rzucić okiem na panoramę Londynu, to wystarczy przejazd London Eye - wielkim diabelskim młynem ustawionym na południowym brzegu Tamizy. A gdy mamy więcej czasu, możemy przemieszczać się zwykłymi autobusami po mieście - schematy komunikacyjne są skonstruowane w tak czytelny sposób, że nie sposób się zgubić. Zajmie nam to więcej czasu niż podróż metrem, ale jest to tańszy sposób i przy okazji obejrzymy miasto. Najkorzystniejsze jest kupno biletu jednodniowego (4 funty) lub jeśli planujemy dłuższy pobyt - siedmiodniowego (17 funtów), ponieważ płacenie za każdy pojedynczy przejazd grozi bankructwem.
Po dniu pełnym wrażeń czas na przyjemności i wizytę w którymś z londyńskich pubów. Ja najczęściej wybieram rozrywkowy Camden Town z jego świetnymi klubami. Zanim jednak usiądę w którymś z lokali, nie odmówię sobie przyjemności przejścia się po marketach, w tym najważniejszym - Camden Market i obejrzenia jego kolorowych straganów. Znamienny dla Londynu jest fakt, iż miasto tętni życiem nawet w trakcie tygodnia - Londyńczycy żyją zabawą, a w weekendy trzeba się ustawiać w kolejkach do klubów. Niestety większość z nich jest zamykana o północy i trzeba się dobrze natrudzić, by znaleźć otwarty klub po tej godzinie, nawet w szalonym Camden.
Opinie (133) 6 zablokowanych
-
2010-08-09 12:58
a może tak (1)
S A
T N
A T E M I G R A N T A !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
R K
A A
???- 0 0
-
2010-08-09 14:28
tak lepi:
S A
T N
E M I G R A N T A
R K
A A- 0 0
-
2010-08-09 13:48
a może by tak artykuły o ciekawych miejscach w Trójmieście
- 2 1
-
2010-08-09 14:41
Gdańsk nie żyje..
Gdańsk nie żyje wieczorami (nie mam na mysli kiedy jest Jarmark).
Powiedzcie mi dlaczego? Co jestem w jakims miescie to sa organizowane koncerty, występy. Np. byłam na poczatku lipca w Olsztynie. Tam cały tydzień coś sie dzieje. Ludzi jest full na starówce. A u nas... masakra. Az nie za bardzo chce mi się gdzies wychodzić.- 6 1
-
2010-08-09 15:08
wyspiarskie eldorado juz sie skonczyło
tną pensje,wykorzystuja ludzi niczym roboty,to juz nie jest to co kiedys.
czas zwinac żagle i uderzyć do innego portu.- 2 1
-
2010-08-09 15:20
artykuł sponsorowany
czemu nikt nie pissze
- 1 0
-
2010-08-09 16:16
Przestańcie w końcu reklamować linie lotnicze dla burackiej polskiej emigracji i polskiego plebsu. (2)
Czy Polska w oczach pani redaktor jest tak nisko upodlona, że żeby gdziekolwiek polecieć trzeba brać pseudo linie lotnicze? Pseudo wycieczki zagraniczne za 300zł do Egiptu, 15 letnie niemieckie samochody reaktywowane ze szrotu i "luksusowe", "modne" ciuchy ze sklepu odzieży szwedzkiej albo brytyjskiej ze świeżą dostawą co poniedziałek.
Zresztą to chyba się zgadza. Biedę się dziedziczy.- 7 10
-
2010-08-09 16:35
Maurycy
ty odziedziczyles biede umyslowa i nic sie z tym nie da zrobic.
- 4 1
-
2010-08-09 21:33
Tanie linie są często szybsze. Odpadają długotrwałe przesiadki. Wylatuję rano i mam cały dzień na rozrywkę;)
Wizz jest ok, 10 kg podręcznego, 32 rejestrowanego i serwis bardzo przyzwoity.
- 0 0
-
2010-08-09 16:25
syf na syfie i syfem pogania , taki jest londyn.
język nie wystarczy trzeba byc bystrym bo cię zgnoją i nic prucz zmywaka w londynia nigdy nie zobaczysz.
- 2 5
-
2010-08-09 16:30
ja do londynu latam na kolację i troche się pośmiać nic więcej. żal polaków biegających tam jak szczury za chlebem. (2)
potem w polsce szpanuja autem z kierownicą z prawej strony za psie pieniądze, jasne jasne spodnie i białe adidasy,białe skarpety , poprostu jak kiedyś polaczki z niemiec,zawsze sie z tego śmiałem i śmieje i bedę śmiał ze szpanujących nieudaczników co tu szpanują a potem wracają do angli szmatą podłogi pucować i śpia w pokoju po 8 osób.
- 2 5
-
2010-08-09 16:33
bo taka jest prawda,byłam tam z chłopakiem rok czasu,teraz się zastanawiam jak mogłam być tak głupia. jestem wykształcona,on też jest lecz został tam na zmywaku,ja znalazłam pracę w polsce w zagranicznej firmie i zarabiam godziwe pieniadze.
- 0 0
-
2010-08-09 18:04
Polacy nie szanuja siebie to ganiaja po UG ze szmatka
.
- 0 0
-
2010-08-09 17:02
Brick Lane znana jest jako indyjska część Londynu.
chyba hinduska......
- 3 1
-
2010-08-09 17:56
jak ktoś nigdzie nie był to londyn może zrobi na takim wrażenie.
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.